Kiedyś, bez zastanowienia, odchyliłem fotel w samolocie, pragnąc zrelaksować się po długim tygodniu.
Chwilę później, siedząca za mną ciężarna kobieta cicho wyszeptała, że ma trudności z oddychaniem.
Zirytowany i zmęczony, odpowiedziałem niedbale, wierząc, że komfort to coś, na co trzeba zasłużyć.
Nie odpowiedziała, tylko siedziała spokojnie, delikatnie kładąc dłonie na brzuchu.

Reszta lotu przebiegła normalnie, ale w powietrzu unosiło się lekkie napięcie.
Gdy wylądowaliśmy, zauważyłem, że ona powoli zbierała swoje rzeczy, podczas gdy inni wybiegali.
Kiedy się przeciągnąłem i przygotowałem do wyjścia, podeszła do mnie uprzejmie stewardesa.
Spokojnym tonem powiedziała, że kobieta stojąca za mną czuła się nieswojo.
Wyjaśniła, jak drobne działania mogą znacząco wpłynąć na innych.
Ciąg dalszy na następnej stronie:
