Przez 25 lat nazywała mnie ciocią – potem poznała prawdę

Dwadzieścia pięć lat temu moja najbliższa przyjaciółka i jej mąż zwrócili się do mnie z prośbą o coś, co na zawsze odmieniłoby nasze życie.

Nie mogli mieć dzieci i po niezliczonych nieudanych terapiach, złamanych sercach i cichych modlitwach, zwrócili się do mnie — swojej ostatniej nadziei.
Zapytali, czy urodziłabym dla nich dziecko.

To nie była decyzja, którą podjąłem lekko. Ale kochałem ich i chciałem, żeby mieli rodzinę, o jakiej zawsze marzyli. Więc powiedziałem „tak”.

Wykorzystano moje jajko i materiał jej męża.

Nosiłam dziecko przez dziewięć miesięcy, czułam każde uderzenie serca, każde kopnięcie — a kiedy Bella się urodziła, delikatnie położyłam ją w ramionach matki i zostałam „ciocią”.

Obraz ma wyłącznie charakter ilustracyjny

 

Przez dwadzieścia pięć lat byłam właśnie taką osobą — kochającą, zawsze obecną ciocią, która nigdy nie opuściła urodzin, recitalu ani uroczystości ukończenia szkoły.

Teraz, mając 25 lat, Bella zwróciła się do mnie z czymś nieoczekiwanym.