Żyjemy w czasach, w których oszczędzanie każdego dolara ma znaczenie. Wielu z nas ciężko pracuje, aby pokryć podstawowe wydatki, więc znalezienie drobnych sposobów na oszczędzanie może naprawdę wiele zdziałać.
Są jednak ludzie, którzy posuwają oszczędność daleko poza granice rozsądku – ci, którzy od „ostrożnego gospodarowania pieniędzmi” przechodzą do „oszczędnego gospodarowania”. A czasami to ich dzieci muszą radzić sobie z konsekwencjami.
Historia 1
Kiedy mój tata się wprowadził, umówił się na darmową demonstrację systemu filtracji wody pod zlewem. Sprzedawca użył kostki mydła podczas prezentacji i zostawił ją później.
Mój tata zadzwonił potem do czterech kolejnych firm tylko po to, żeby zdobyć kolejne darmowe demonstracje – tylko po to, żeby móc odebrać darmowe kostki mydła. Nigdy nie miał najmniejszego zamiaru kupować filtra.
Ciągle wyczynia takie numery, a z wiekiem jest tylko gorzej. W tym momencie po prostu zaakceptowałem, że taki już jest.
Historia 2
Mój tata pilnuje ręczników papierowych jak złota. Nawet teraz, mając 21 lat, nadal oczekuje, że zapytam o pozwolenie, zanim użyję ręcznika, bo nie znosi idei „marnotrawstwa”. Kiedy byłam młodsza, szczerze myślałam, że jedna rolka kosztuje sto dolarów, sądząc po jego zachowaniu.
Jest tak skąpy, że w dłuższej perspektywie wydaje więcej – ciągle kupuje produkty najniższej jakości, które się psują lub nie działają.
Pewnego dnia, moja dziewczyna i ja byliśmy u niego w domu, kiedy przypadkowo rozlałem cały galon mleka. Chwyciła rolkę ręczników papierowych i wchłonęła całą zawartość.
Czułem się winny, że jej pomogłem, ale kiedy tata zdał sobie sprawę, że zużyliśmy całą rolkę… wyraz jego twarzy był niezapomniany. Nie krzyczał – jest zbyt uprzejmy, żeby robić awanturę przy mojej dziewczynie – ale widać było, jak narasta w nim ból, złość i rozpacz z powodu tej „zgubionej” rolki.
Historia 3
Ojcowie potrafią być niesamowici. Mój nienawidzi płacić za prąd, więc suszy ubrania na zewnątrz przez cały rok – nawet gdy temperatura spada poniżej zera.
Za każdym razem, gdy sprzątaliśmy nasze pokoje, grzebał w śmieciach w poszukiwaniu „skarbów”, które mogliśmy wyrzucić, takich jak drobne czy materiały nadające się do recyklingu.
Ma obsesję na punkcie oszczędzania na benzynie. Kiedyś siedziałem na miejscu pasażera, kiedy jeździł przez trzydzieści minut i porównywał ceny, tylko po to, żeby zaoszczędzić kilka centów. A za każdym razem, gdy zjeżdżaliśmy z górki, włączał luz, otwierał drzwi i pchał samochód nogą, żeby „oszczędzać paliwo”.
Kiedyś w Burger Kingu nie pozwolił mi zamówić burgera, bo był „za drogi”, więc pozwolił mi tylko na frytki z kurczakiem.
więcej na następnej stronie
