Wciąż odbudowujemy to zaufanie. Krok po kroku. Odbudowanie relacji zajmie miesiące. Dłużej zajmie odbudowanie więzi. Ale jestem zdecydowany – naprawić to i pokazać Lily, że jej historia, jej żałoba i jej przyszłość są najważniejsze.
Nasza rodzina nie zagoi się z dnia na dzień. Ale wiem jedno:
nie pozwolę, by strach znów popchnął mnie ku zdradzie.
W tym domu „równe szanse” nigdy nie będą okupione spuścizną jednej córki.
Bo miłość nie polega na bilansowaniu.
Chodzi o dotrzymywane obietnice. O rany, które zostały zaakceptowane.
I odbudowywanie mostów, które o mało co nie spaliliśmy.
I spędzę resztę swojego życia upewniając się, że Lily wie, że może mi znów zaufać.
