Kiedy jej mąż ją zdradził, ignorowała go, a kiedy przedstawił jej papiery rozwodowe, od razu odkryła karty…

Cisza w pokoju była gęstsza niż kontrakt z cielęcej skóry w dłoniach Nathana. Stał wyprostowany, ubrany w granatowy garnitur, trzymając papiery rozwodowe jak trofeum.

„Proszę” – powiedział beznamiętnie, rzucając niebieski folder na szklany stolik kawowy.

Amelia siedziała nieruchomo na kremowej sofie, wyprostowana, z palcami splecionymi na kolanach. W swoim kremowym kostiumie wyglądała nieskazitelnie, bez najmniejszej zmarszczki, bez drżenia rąk.

„Nic nie powiesz?” zapytał Nathan.

„Bez błagania, bez pytań, bez łez?”

Spojrzała na niego, jej oczy były spokojne, niemal… roztargnione .

„Nie, Nathan” – odpowiedziała. „Skończyłam z tą grą”.
Nathan spojrzał gniewnie. „Jaki mecz?”

„Ten, w którym ty udajesz, że nadal jesteś mężczyzną, za którego wyszłam, a ja udaję, że nie wiedziałam o Michelle od sześciu miesięcy”.

Jego szczęka drgnęła. „Wiedziałaś?”

„Zawsze wiedziałam” – powiedziała, lekko wzruszając ramionami. „Myślałeś, że nic nie zrobię, bo czuję się komfortowo. Bo milczałam”.

Nathan milczał, zaniepokojony jej opanowaniem.

„No cóż” – powiedział stanowczo. „Myślę, że to ułatwi sprawę. Uczyńmy to oficjalnym i idźmy dalej”.

Wstała, pełna gracji jak zawsze, i podeszła do konsoli przy oknie. Otworzyła szufladę i wyjęła grubą kopertę.

„Co to jest?” zapytał.

„Moja odpowiedź” – powiedziała. „Napisałam ją kilka tygodni temu”.

Otworzył ją i zmarszczył brwi. To były jej własne warunki rozwodu.

 

więcej na następnej stronie