Zwróciłem się do Avy. „Załatwimy ci lekarza. A jeśli chcesz ochrony prawnej – alimentów, dokumentacji – porozmawiamy z prawnikiem”.
Ava znów się załamała i szepnęła: „Przepraszam”.
„Nie mogę teraz znieść przeprosin” – powiedziałam cicho. „Ale jesteś moją siostrą. A on manipulował nami obiema”.
Potem spojrzałem na Ryana. „Wychodzisz”.
Zaśmiał się. „To też mój dom”.
Wyciągnąłem telefon. „Zostań na noc. Jutro zadzwonię do prawnika. A twoja matka… ona uwielbia pozory. Zasługuje na to, żeby je widzieć”.
Jego wyraz twarzy uległ zmianie.
Zrozumiałem, że nie żałuje.
