Kobiecie powiedziano, żeby natychmiast udała się do lekarza po udostępnieniu w internecie zdjęcia swojego kciuka

Pewna kobieta cudem uniknęła śmierci, gdy zauważyła ciemną kreskę na kciuku. Zdiagnozowano u niej jeden z najbardziej zagrażających życiu rodzajów raka.

Ktoś inny napisał: „Dokładnie ta sama linia pojawiła się u mnie spontanicznie jako dziecko, poszedłem do lekarza rodzinnego, który skierował mnie do dermatologa, który zalecił mi biopsję dla bezpieczeństwa. Naciągnęli mi skórę za kciukiem, aby wykonać biopsję, która na szczęście potwierdziła, że ​​znamię jest łagodne. Linia zniknęła po biopsji”.

 

Czwarty spekulował: „Ja też mam, ten sam palec, w tym samym miejscu. Jestem tam od ponad 10 lat. Daj znać, co powie lekarz! Kilka lat temu byłem u dermatologa. Wyglądała na pośpieszną, obejrzała go przez małą, ręczną lupę i powiedziała, żebym się nie martwił. Potem wyszła z gabinetu. Musiałem zapytać pielęgniarkę, czy już skończyła. Tak, skończyła”.

Autorka posta szybko zaktualizowała post kilka godzin po opublikowaniu, wyjaśniając, że tego dnia faktycznie miała umówioną wizytę u lekarza, pisząc: „Co zabawne, mam dziś rutynową wizytę kontrolną. Na pewno zapytam mojego lekarza rodzinnego”.

Godzinę później dodała dobrą wiadomość: „Aktualizacja: Dostałam dziś skierowanie do dermatologa od mojego lekarza. Czekam tylko na telefon”.

Gdy zastanawiała się, co to może być, pewna osoba zapytała ją, czy przypadkiem nie ma jakiejś choroby genetycznej, która mogłaby powodować pojawienie się zęba.

Zapytali ją: „Czy ma pani talesemię? To dziedziczna choroba krwi. Może powodować te objawy. Słyszałam też, że inne schorzenia wątroby mogą powodować te objawy”.

Na to OP potwierdził: „Mam talasemię i linię, nie wiedziałem, że to jest przyczyną”.