Przez tygodnie szukałem odpowiedzi w ich starych listach i albumach ze zdjęciami.
Aż pewnego dnia, w książce kucharskiej mojej mamy znalazłam liścik zaadresowany do nas obojga.
Brzmiało: „Macie już to, co chcieliśmy wam dać – więź silniejszą niż pieniądze. Dom, oszczędności – mogą pomóc innym. Ale to, co macie, pomogło nam najbardziej”.
Po przeczytaniu książki mój brat i ja siedzieliśmy długo w milczeniu.
Potem szepnął: „Mieli rację”. Nie chodziło o to, czego nie otrzymaliśmy, ale o to, co nam zostawili, nie zdając sobie z tego sprawy — dobroć, cierpliwość i lekcję, że miłość to jedyne dziedzictwo, które rośnie, gdy się nim dzielimy.
Od tego dnia postanowiliśmy czcić ich nie tym, co straciliśmy, ale tym, jak żyliśmy.
