Pięć lat później Emily założyła własną organizację non-profit: The Resilient Haven – ośrodek oferujący zakwaterowanie, terapię przez sztukę i opiekę nad dziećmi dla samotnych matek w okresie przejściowym. Nie szukała zemsty. Zbudowała azyl.
Pewnego wieczoru, po tym jak młoda matka znalazła bezpieczne miejsce w pokoju z czystą pościelą i ciepłym jedzeniem, Emily wyjrzała przez okno.
Sophia, która miała wówczas dwanaście lat, grała na pianinie w pokoju wspólnym, a jej śmiech niósł się echem razem z chichotami młodszych dzieci.
Gdy słońce zachodziło za panoramę miasta, Emily uśmiechnęła się do siebie i wyszeptała:
„Nie złamali mnie. Po prostu dali mi przestrzeń do rozwoju”
