Kiedy Eric zażądał zapłaty za naszą pierwszą randkę, pomyślałam, że poznałam prawdziwego arystokratę. Róże, słodki prezent, interesująca rozmowa – oglądał wszystkie pudełka. Kiedy następnego dnia do mnie napisał, spodziewałam się miłej kontynuacji, ale gdy przeczytałam jego wiadomość, ścisnęło mnie w żołądku.
Moja najlepsza przyjaciółka, Mia, miała dobre intencje, kiedy zgodziła się umówić mnie na randkę, jednak jej umiejętności jako swatki pozostały całkowicie niesprawdzone.
„On jest super miły, Kelly! Prawdziwy dżentelmen. Pokochasz go” – upierała się Mia przez telefon, kiedy ja przeszukiwałam szafę.
„Nigdy wcześniej mnie nie umawiałaś” – przypomniałem jej. „Skąd ci przyszło do głowy, że znasz mój typ?”
Tylko w celach ilustracyjnych
„Bo znam cię lepiej niż ktokolwiek inny” – odpowiedziała radośnie. „Poza tym Chris też za niego ręczy. Przyjaźnią się od lat”.
To dało mi do myślenia. Chris, chłopak Mii, był całkiem dobrym znawcą charakteru. Jeśli uważał tego Erica za honorowego, może jest nadzieja.
„Dobra” – westchnęłam. „Pokaż mi chociaż zdjęcie”.
Chwilę później na moim telefonie pojawiła się wiadomość przychodząca.
Facet na zdjęciu nie był brzydki: był schludny, dobrze ubrany i miał ciepły uśmiech, który przyciągał jego wzrok.
„No dobra, jest słodki” – przyznałem.
„Mówiłam!” – poinformowała Mia. „Napisz do niego i umów się. Nie pożałujesz, obiecuję”.
Po kilku luźnych wiadomościach zgodziłem się na spotkanie z Erikiem na kolacji w nowej włoskiej restauracji z pięknym widokiem na rzekę. Nic specjalnego, ale wystarczająco przyjemne na pierwszą randkę.
Przybyłem pięć minut wcześniej i czekałem przy wejściu, tak jak się umówiliśmy. Z lękiem przyglądałem się swojemu wyglądowi aparatem w telefonie, kiedy zobaczyłem go zbliżającego się do restauracji.
Moje tętno lekko przyspieszyło. Zdjęcie nie kłamało – był atrakcyjny w ten schludny, swobodny, biznesowy sposób i poruszał się pewnie.
Nie przewidziałam jednak, że w jego ręku znajdzie się bukiet róż.
Nie tanie kwiaty ze sklepu spożywczego, ale prawdziwa profesjonalna kompozycja przewiązana wstążką.
„Pewnie jesteś Kelly” – powiedział. „To dla ciebie”.
„Wow, dziękuję” – odpowiedziałem. „Nie musiałeś tego robić”.
„Pomyślałem, że dobrze zacznę wieczór” – powiedział.
Ale to nie wszystko.
Sięgnął do kieszeni kurtki i wyciągnął małe pudełko na prezent, przewiązane cyjanową kokardą.
„Co to jest?” zapytałem.
„Tylko coś małego. Otwórz to” – poparł.
W środku znajdował się elegancki srebrny brelok z wygrawerowaną literą „K”. Był pełen wdzięku i indywidualny, wymagający namysłu.
„Coś specjalnie dla ciebie” – powiedział. „Zapytałem Mię, co by ci się spodobało”.
Szczerze mówiąc, byłam pod wrażeniem. Kwiaty i przemyślany prezent na pierwszej randce? Ten mężczyzna ewidentnie dawał do zrozumienia, że jest kimś. Albo był zainteresowany, albo był królem pierwszego wrażenia.
„To naprawdę miłe z twojej strony” – powiedziałem. „Dziękuję”.
Eric kontynuował swoją dżentelmeńską rutynę bez chwili wytchnienia. Otworzył drzwi, odsunął moje krzesło i utrzymywał ze mną kontakt wzrokowy przez całą naszą rozmowę.
„Co więc sprawiło, że zgodziliście się na taki układ?” zapytał, gdy już zamówiliśmy posiłki.
„Mia potrafi być bardzo przekonująca” – zaśmiałem się. „Poza tym, ona i Chris poręczyli za ciebie, co rzadko się zdarza”.
„To świetna para” – skinął głową.
„Chris i ja znamy się od czasów studiów. Zawsze był porządnym facetem”.
Od tego momentu rozmowa potoczyła się naturalnie.
Odkrywaliśmy wspólne zainteresowania w postaci podcastów o prawdziwych zbrodniach i filmów dokumentalnych na temat dziwnych subkultur.
więcej na następnej stronie
