Uczenie się nazw pluszowych zwierząt.
Trzymać je, gdy pytają: „Czy nadal jesteś moim tatą?” i móc odpowiedzieć z absolutną pewnością: „Tak. Teraz i zawsze”.
Być może za kilka lat Lily nie będzie już pamiętać napięcia, jakie towarzyszyło tamtemu Dniu Ojca, ani tego, jak dorosłe plany po cichu rozbiły się o siebie.
Mam nadzieję, że zapamięta słoneczniki na stole, naleśniki na kolację i mocne uczucie ramion ojca, które ją obejmowały, gdy świat wydawał się jej zagmatwany.
Bo ostatecznie, bez względu na to, co się działo między dorosłymi, jedna rzecz nigdy się nie zmieniała:
Jestem jej ojcem.
Nie dlatego, że tak stanowi jakiś dokument.
Nie ze względu na biologię.
Ale ponieważ każdego dnia – rano i wieczorem, w radości i strachu – gdy ona wyciąga do mnie rękę, ja jestem przy niej.
I żadne objawienie, żaden błąd, żadne nieoczekiwane pytanie z tylnego siedzenia nie cofnie tej prawdy.
