Po rozwodzie mój mąż z szyderstwem rzucił we mnie starą poduszką. Kiedy rozpięłam ją, żeby ją wyprać, byłam oszołomiona tym, co było w środku.

Książki o rodzicielstwie

Wysyłałbym mojej matce więcej pieniędzy i żyłbym życiem, w którym nie musiałbym się już bać ani czekać na chłodną wiadomość od kogokolwiek.

Uśmiechnęłam się do siebie w lustrze.

Ta kobieta z opuchniętymi oczami od dziś będzie żyć dla siebie, dla swojej starzejącej się matki, która została w domu, i dla wszystkich niedokończonych marzeń młodości.

To małżeństwo, ta stara poduszka, ten szyderczy uśmieszek… to wszystko było tylko końcem smutnego rozdziału. A co do mojego życia, wciąż czekało na mnie wiele nowych stron, które zapiszę własnymi, wytrwałymi rękami.