„Przyszedłem na wigilijną kolację kulejąc, z nogą w gipsie. Kilka dni wcześniej moja synowa celowo mnie popchnęła. Kiedy wszedłem, mój syn zaśmiał się szyderczo: »Moja żona właśnie dawała ci nauczkę. Zasłużyłeś na to«. Wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Uśmiechnąłem się i otworzyłem. »Proszę wejść, panie oficerze«”.

Znalazłam kilka ciekawych rzeczy. Teczkę z kopiami mojego starego testamentu, w którym wszystko zostawiłam Jeffreyowi. Notatki dotyczące szacunkowej wartości domu i piekarni. Zrzuty ekranu z rozmów na czacie grupowym o nazwie „Plan S”, gdzie Melanie omawiała z przyjaciółmi najlepsze sposoby na przejęcie kontroli nad osobami starszymi. Jej znajoma poleciła jej prawnika specjalizującego się w tym.

Ale najbardziej zszokował mnie notes, który Melanie trzymała ukryty w szufladzie z bielizną. To był pamiętnik, w którym zapisywała strategie manipulacji mną. Zawierał wpisy w stylu: „Sophia staje się bardziej emocjonalna i hojna po rozmowie o Richardzie. Wykorzystaj to”. Albo: „Zawsze proś ją o pieniądze, kiedy jesteś z nią sam na sam. Jeffrey jest utrapieniem, bo jest słaby”.

Czytałam to z mieszaniną przerażenia i wściekłości. Każda strona dowodziła, jak Melanie studiowała moje zachowanie, moje słabości, żeby lepiej mnie wykorzystać. Zapisywała nawet moje wyjścia i spotkania ze znajomymi, jakby mnie szpiegowała.

Robiłem zdjęcia wszystkiego komórką: każdej strony notesu, każdego dokumentu w folderze, każdego zrzutu ekranu rozmowy. Wszystko zapisałem w ukrytym folderze na komputerze i kopię w chmurze. Gdyby chcieli się popisać, dowiedzieliby się, że ja też potrafię.

W kolejnych dniach utrzymywałem swój zwykły rytm dnia, ale z jastrzębim okiem. Zauważyłem, że Melanie sprawdzała moją pocztę, kiedy myślała, że ​​nie patrzę. Widziałem, jak Jeffrey szeptał na balkonie. Widziałem, jak wymieniali znaczące spojrzenia za każdym razem, gdy wspominałem coś o moim zdrowiu.

Pewnego wieczoru przy kolacji Melanie mimochodem wspomniała, że ​​jej przyjaciółka zabrała matkę do bardzo dobrego geriatry, specjalizującego się w utracie pamięci. Powiedziała, że ​​w moim wieku ważne są badania profilaktyczne. Jeffrey zgodził się zbyt szybko, sugerując, żebym umówił się na wizytę. Udawałem, że rozważam ten pomysł, ale w głębi duszy się śmiałem. Próbowali zasiać ziarno przekonania, że ​​staję się starczy, tworząc narrację, która ostatecznie miałaby mnie uznać za niekompetentnego. To był dokładnie taki ruch, o jakim czytałem w notatniku Melanie.

Wtedy wpadłam na pomysł. Jeśli chcieli, żebym wyszła na idiotkę, zagram tę rolę perfekcyjnie. Dam im dokładnie to, czego oczekiwali: zdezorientowaną, bezbronną i coraz bardziej zależną staruszkę. I podczas gdy oni myśleliby, że wygrywają, ja zastawię pułapkę.