Alejandro wrócił do domu zdruzgotany. Carmen natychmiast to zrozumiała. „Musisz wybrać towarzystwo” – powiedziała stanowczo. „Nie mogę być przyczyną twojego upadku”.
—Nie jesteś przyczyną niczego. Jesteś rozwiązaniem wszystkiego.
—Gdybyś stracił firmę przeze mnie, prędzej czy później byś mnie znienawidził. A ja bym tego nie zniósł.
Tej nocy Alejandro nie spał. Krążył po domu, obserwując śpiącego Adriana i studiującą Carmen. O świcie podjął decyzję.
Wszedł do Rady z niespodziewanym uśmiechem. Vega i pozostali spojrzeli na niego, pewni zwycięstwa.
„Jaka jest twoja decyzja?” zapytała Vega.
„Moim zdaniem jesteście wszyscy idiotami” – odpowiedział Alejandro. „Rezygnuję z funkcji prezesa i sprzedaję wszystkie swoje akcje. Wolę być biedny z rodziną, którą kocham, niż bogaty z ludźmi, którzy nawet nie wiedzą, jak kochać”.
Zdumienie w sali było całkowite. Alejandro opuścił firmę po raz ostatni, wrócił do domu i przytulił Carmen i Adriana. „Czy wy oszaleliście? Jak mamy żyć?”
—Mam wystarczająco dużo, żeby dobrze żyć do końca życia. A przede wszystkim mam ręce, głowę i serce. Zacznę od nowa, ale tym razem z tobą.
Rok później Alejandro i Carmen otworzyli firmę doradztwa edukacyjnego. Pomagali rodzinom w trudnej sytuacji materialnej, zarządzali programami dla dzieci z ubogich rodzin i budowali żłobki i przedszkola w biednych dzielnicach. Zarabiali mniej, ale byli nieporównywalnie bogatsi. Ich ślub był prosty, ale pełen miłości. Dwuletni Adrián niósł obrączki, dumnie nazywając Alejandra „Tatusiem”.
Pewnego popołudnia, gdy patrzyły, jak Adrian bawi się w ogrodzie, Carmen powiedziała: „Tej deszczowej nocy, kiedy prosiłam cię, żebyś uratował Adriana, nie wiedziałam, że tak naprawdę ratuję ciebie”.
—I nie wiedziałem, że ratując ciebie, ratuję siebie.
Alejandro przytulił ją i spojrzał na syna. Stracił imperium, ale zyskał coś bezcennego: prawdziwą rodzinę, autentyczną miłość, życie warte przeżycia.
„Kocham cię” – wyszeptał do Carmen.
—Ja też cię kocham. Na zawsze.
A gdy Adrian pobiegł do nich, krzycząc: „Mamo, Tato!”, Alejandro wiedział, że to największy skarb, jaki może posiąść mężczyzna: być kochanym i umieć kochać z wzajemnością. Bo prawdziwej miłości nie da się kupić, ale jest warta więcej niż wszystkie skarby świata. A czasami utrata wszystkiego to jedyny sposób, by odkryć, co naprawdę się liczy.
Czy ta historia Cię poruszyła? Podziel się nią z każdym, kto potrzebuje uwierzyć w moc miłości i pamiętaj: najcenniejsze rzeczy w życiu są bezcenne, ale mogą wszystko zmienić.
