Twoje decyzje przypieczętowały ich los. Tylko ty. W tym momencie z głośnika na zewnątrz domu rozległ się głos kapitana Garcii. „Miguel Martinez, dom jest otoczony. Wyjdź z rękami w górze. Poddaj się, a nikomu nic się nie stanie”. Miguel wybuchnął śmiechem. „Widzisz? Nawet nie zdają sobie sprawy, że stracili swoją najlepszą kartę. Myślą, że Carmen wciąż tu jest, że mogą na mnie naciskać, jeśli chodzi o jej ochronę”.
Ale ona jest tak daleko i z każdą minutą oddala się jeszcze bardziej. Spojrzałam na niego i fala wściekłości we mnie wzbierała. Ten mężczyzna, którego kiedyś kochałam – potwór. Był gotów poświęcić własną córkę dla pieniędzy i wolności. Próbował mnie zabić, wykorzystał swoją siostrę, a teraz groził, że sprawi, że Carmen zniknie.
„Nie uciekniesz przed tym” – wyszeptałam. „Nawet jeśli uciekniesz przed policją, nawet jeśli ukryjesz się na drugim końcu świata, znajdę cię i sprowadzę naszą córkę z powrotem, bez względu na wszystko”. Uśmiechnął się pogardliwie. „Mocne słowa. Ale zawsze byłaś słaba, Eleno. Zawsze zależna ode mnie, od mojej rodziny. Co możesz bez nas zrobić? Jesteś nikim. Mylisz się”.
Zawsze się co do mnie myliłeś i to będzie twój największy błąd. Głos z głośnika zagrzmiał ponownie, tym razem bardziej stanowczo. To twoja ostatnia szansa, Miguel Martínez. Wyjdź z rękami w górze, albo wejdziemy. Miguel spojrzał na mnie, potem na drzwi, a potem znów wbił we mnie wzrok. Po raz pierwszy odkąd zaczęliśmy rozmawiać, dostrzegłam w jego oczach strach.
Wiedziałem, że jestem osaczony, że nie ma wyjścia. „Nie wezmą mnie żywego” – powiedział drżącym głosem. „Nie spędzę reszty życia w więzieniu. Poddaj się, Miguel. To jedyne wyjście”. „Nie, jest jeszcze inne wyjście”. Szybko podszedł do stołu, otworzył szufladę i wyjął pistolet. Zamarłem, widząc, jak we mnie celuje. „Co robisz?” „To, co powinienem był zrobić dawno temu. Zakończyć naszą historię”.
Usłyszałam trzask tłuczonego szkła. Policja rozpoczęła atak. Miguel też to usłyszał. Nerwowo zerknął za siebie, po czym znów skupił się na mnie. „Do widzenia, Eleno” – powiedział, unosząc pistolet. Czas się zatrzymał. Widziałam, jak jego palec naciska spust, lufa wycelowana prosto w moją pierś.
W jednej chwili całe moje życie przemknęło mi przed oczami. Dzieciństwo, młodość, moment, w którym poznałam Miguela, narodziny Carmen, nasze 20 lat razem. I wiedziałam, że nie chcę umierać. Nie teraz, nie wtedy, gdy moja córka jest w niebezpieczeństwie, nie z rąk człowieka, który zdradził wszystko, w co wierzyłam. Rzuciłam się na bok, gdy tylko nacisnął spust.
Strzał mnie ogłuszył. Kula świsnęła obok mnie i utkwiła w ścianie. Upadłem na podłogę, turlając się, aż skryłem się za sofą. Miguel wycelował ponownie, ale w tym momencie drzwi otworzyły się z hukiem i do pokoju wpadli policjanci. „Rzuć broń. Natychmiast!” – krzyknęli.
Miguel stał nieruchomo, wpatrując się w policjantów, potem we mnie, a potem znowu w policjantów. Jego twarz wykrzywiła się z wściekłości i rozpaczy. A potem, ku mojemu przerażeniu, zobaczyłem, jak kieruje pistolet w stronę swojej setki. Nie krzyknąłem, ale było za późno. Strzał huknął jak grzmot. Ciało Miguela upadło ciężko na podłogę. Krew rozlała się po jasnym dywanie, tworząc przerażającą czerwoną aureolę wokół jego głowy.
Wpatrywałam się w niego, nie mogąc uwierzyć w to, co się właśnie stało. Mężczyzna, z którym dzieliłam 20 lat życia, właśnie odebrał sobie życie na moich oczach. Ojciec mojej córki, mojego męża. Policja podbiegła do niego, sprawdziła puls, ale było jasne, że nie żyje. Inni podeszli do mnie i pomogli mi wstać.
„Czy ona jest w porządku?” – pytali, ale nie potrafiłam odpowiedzieć. Mogłam tylko patrzeć na nieruchome ciało Miguela i myśleć o jednym. Carmen, gdzie jest moja Carmen? Kapitan García wszedł do pokoju, ogarnął wzrokiem sytuację i podszedł do mnie. „Elena jest ranna”. Pokręciłam głową. „Nie, ale Carmen wysłała ją na jacht. Musimy ją natychmiast znaleźć”.
García skinął głową. Słyszeliśmy całą rozmowę. Operacja już rozpoczęta. Straż przybrzeżna i helikoptery szukają statku. Znajdziemy go. Nie martw się. Nie rozumiesz. Wydał rozkaz wykonania planu B. Nie wiem, co to znaczy, ale zabrzmiało groźnie. Mogą go zabrać wszędzie. Musimy działać szybko i działamy. Ale potrzebujemy więcej informacji.
Co wiesz o tym jachcie? Nazwa, opis. Próbowałem się skoncentrować, przypomnieć sobie wszystko, co wiedziałem o jachcie Miguela. Nazywa się Estrella del Mar. Jest biała, ma około 25 metrów długości. Trzymał ją w Viento Yacht Club, na wschodnim wybrzeżu. Doskonale, zgodził się García. Już coś wiemy. Przekażemy tę informację straży przybrzeżnej. Teraz musi stąd odpłynąć.
Biegli sądowi musieli zbadać miejsce zdarzenia. Odprowadził mnie na ulicę, gdzie już zebrało się kilka radiowozów, karetek, a nawet wóz prasowy. Dziennikarze próbowali się zbliżyć, ale kordon policji ich trzymał na dystans. Wsiadłem do samochodu Garcii i odjechaliśmy od domu. Czułem pustkę, strach. Miguel nie żył.
Carmen zaginęła. Moje życie rozpadało się na moich oczach i nie wiedziałam, jak je poskładać. Co teraz? – zapytałam, patrząc przez okno na mijane drzewa. – Chodźmy na stację. Musi złożyć oficjalne zeznanie. Potem poczekamy na wieści od straży przybrzeżnej. Znajdą jacht, Eleno.
Znajdą twoją córkę. Skinęłam głową, niezdolna wykrztusić słowa. Chciałam mu wierzyć. Chciałam wierzyć, że wkrótce znów zobaczę Carmen, ale strach o nią ściskał mi pierś niczym lodowate szpony. Co, jeśli plan B był już w toku? Co, jeśli zabiorą ją gdzieś, skąd nigdy nie będziemy mogli jej odzyskać? Na komisariacie mechanicznie odpowiadałam na pytania inspektora, podpisywałam dokumenty i przyjmowałam kawę, którą mi zaproponowano. Wszystko się rozmyło. Nie mogłam myśleć o niczym innym niż o Carmen.
Gdzie ona jest? Co oni jej robią? Czy ona wie, że jej ojciec nie żyje? Kilka godzin później García wszedł do biura, gdzie składałem zeznania. Jego twarz mówiła wszystko. Były wieści. Znaleźli ją? – zapytałem, zrywając się na równe nogi. Znaleźli jacht, powiedziała straż przybrzeżna. Zlokalizowali go 20 km od brzegu, ale na pokładzie nikogo nie było.
Co masz na myśli, nikogo? Carmen powinna tam być. Ci mężczyźni… Raúl był pusty. Nie było śladu po jej córce ani po nikim innym. Tylko notatka. Jaka notatka? García wyciągnął z kieszeni plastikową torbę, w której znajdowała się złożona kartka papieru. Nasi eksperci już ją zbadali. Odciski palców należą do niejakiego Raúla Díaza, notowanego za porwania i wymuszenia. Był jednym z ochroniarzy jej męża.
Rozłożył notatkę, żebym mogła ją przeczytać przez plastikową folię. Plan B. Uruchomiony. Cargo ruszyło, czekając na dalsze instrukcje w punkcie C. Cargo, powtórzyłam, czując mdłości podchodzące mi do gardła. Moją córkę nazywają Cargo. To standardowa procedura w tego typu operacjach. Cargo oznacza cel porwania. Punkt C.
To prawdopodobnie umówione miejsce spotkania. Gdzie to jest? Co to jest? Nie wiemy, ale prowadzimy dochodzenie. Sprawdzamy wszystkie powiązania twojego męża, jego kontakty, miejsca, które odwiedzał. Jeśli istnieje jakiś schemat, znajdziemy go. Ale może to potrwać dni, a nawet tygodnie.
więcej na następnej stronie