Bądźmy szczerzy – jest coś hipnotyzującego w dziełach sztuki, co sprawia, że zatrzymujesz się i patrzysz dwa razy. Na pierwszy rzut oka możesz dostrzec tylko drzewo, ale potem zaczynają się pojawiać twarze.
Nie jeden, ale kilka — każdy wygląda, jakby został wyrzeźbiony w gałęziach i korze, niczym ciche duchy uchwycone w zamyśleniu.
To właśnie czarujący charakter surrealistycznego rysunku tuszem, który dziś omawiamy.
Ten utwór to coś więcej niż tylko drzewo. To opowieść. Psychologiczna zagadka. Poetyckie połączenie ludzkiej ekspresji i naturalnej formy.
Rozbudza ciekawość, wzbudza emocje i skłania do refleksji. Przyjrzyjmy się zatem uczuciom, wyborom artystycznym i ukrytemu znaczeniu tej uderzającej metafory wizualnej.
więcej na następnej stronie
