Wpadłam w panikę, gdy otworzyłam drzwi mojej nastoletniej córki – to, co znalazłam, mnie zaskoczyło

Moja córka ma 14 lat. Spotyka się z chłopakiem w tym samym wieku. Jest bardzo dobrze wychowany, to miły facet.

Każdej niedzieli przychodzi do nas… i spędza cały dzień w jej pokoju.

Nie chcę im przeszkadzać, ale pewnej niedzieli pomyślałam: „A co jeśli sami tam robią dzieci?!”

Więc pobiegłam do jej pokoju, otworzyłam drzwi, lampa była przyciemniona i wiesz co zobaczyłam?

Moja córka… siedzi na podłodze, ze słuchawkami na uszach, całkowicie pochłonięta pomaganiem mu w nauce do egzaminu z matematyki.

Stał obok niej z otwartym notatnikiem i z frustracją drapał się po głowie.

Moja córka tłumaczyła mi zasady działania formułek z taką cierpliwością i entuzjazmem, że aż zamarłam przy drzwiach.

Otaczały ich zakreślacze, karteczki samoprzylepne i podręczniki.

Mały talerz ciasteczek, który zostawiłam wcześniej, stał prawie nietknięty, bo byłam zbyt skupiona.

Kiedy mnie zauważyli, wyglądali na zaskoczonych. Moja córka szybko zdjęła słuchawki i cicho zapytała:

„Mamo, czy wszystko w porządku?”

Stałem tam przez chwilę, zawstydzony myślami, które wcześniej przyszły mi do głowy.