Wybrali się na romantyczną kolację, ale kiedy mężczyzna zobaczył kelnerkę, serce mu stanęło. Była jego byłą żoną, kobietą, którą zostawił, nieświadomą poświęceń, jakich dokonała, by stał się człowiekiem sukcesu, jakim jest dzisiaj.

„Czy mnie nienawidzisz?” – zapytał cicho Ryan.

Anna zawahała się. „Nie nienawidzę cię. Kochałam cię za bardzo, żeby nienawidzić cię całkowicie. Ale ci nie ufam. I nie chcę wracać do kobiety, która poświęciła wszystko dla mężczyzny, który nawet jej nie zobaczył”.

Ryan przełknął ślinę. „Nie oczekuję, że wybaczysz mi z dnia na dzień. Ale… czy mogę chociaż ulżyć ci w tym ciężarze? Nie z litości, ale z wdzięczności”.

Anna patrzyła na niego przez dłuższą chwilę, po czym powiedziała cicho: „Jeśli naprawdę tak myślisz, nie podpisuj po prostu czeku. Zrób coś, co ma znaczenie”.

Ryan skinął głową. „Powiedz mi, co jest dla ciebie teraz ważne”.

Rozejrzał się po restauracji. „Jest fundusz stypendialny dla pracowników, którzy chcą wrócić do szkoły. Zbierałem, żeby się o niego ubiegać. Jeśli naprawdę chcesz pomóc, wpłać darowiznę na ten fundusz; pomaga on nie tylko mnie”.

Ryan poczuł gulę w gardle. „Tak zrobię. I Anno… dopilnuję, żebyś wykorzystała okazję, którą dla mnie przegapiłaś”.

Anna posłała mu lekki, zmęczony uśmiech. „Dziękuję. To wszystko, czego kiedykolwiek pragnęłam”.