Znalazłem je pod materacem. Na początku myślałem, że to jaja owadów, ale rzeczywistość mnie zaskoczyła.

„Babciu… czy podłożyłaś mi coś pod materac?”

Zaśmiała się cicho.

—Ach, znalazłeś? Tak, to Kalonji. Niech cię chroni. Ostatnio jesteś niespokojny i pomyślałem, że odrobina ochrony dobrze ci zrobi.