Muszę być szczery: nigdy nie przepadałem za bakłażanami, kiedy dorastałem. Moja mama często je gotowała, zwłaszcza latem, ale jako dziecko zawsze wydawały mi się trochę… gorzkie i nudne. Potem dorastasz i coś się dzieje – może zmienia się twój gust, a może zaczynasz zdawać sobie sprawę, że te proste przepisy, te robione „na oko”, jak mawiały nasze babcie, to prawdziwe perełki.
Te kotlety z bakłażana to jedna z tych rzeczy, które z czasem na nowo doceniłam. Spróbowałam ich po raz pierwszy niejako przypadkiem, z bakłażanem, którego koniecznie musiałam wykorzystać. Nie chciałam ich smażyć , nie miałam czasu na skomplikowane przygotowania, ale chciałam czegoś naprawdę pysznego. Spróbowałam więc je upiec , nadziewając tym, co miałam: odrobiną gotowanej szynki i wędzonym serem scamorza, który został mi w lodówce.
Okazuje się, że teraz robię je prawie co tydzień latem. A kiedy mam gości na obiad i nie mam ochoty gotować godzinami, te kotlety to moje wybawienie: wyglądają spektakularnie, są smaczne i nie wymagają skomplikowanego panierowania ani mycia tłustych patelni. Wystarczy włożyć je do piekarnika i gotowe.
Największą zaletą jest to, że można je modyfikować: ze speckiem, mozzarellą, a nawet w wersji wegetariańskiej, tylko z serem. I zawsze cieszą się powodzeniem, nawet wśród tych, którzy twierdzą, że „nie lubią warzyw”. Cóż, może to nie przepis z książki z grubsza, ale działa. A dla mnie to w zupełności wystarcza.
Kotlety z bakłażana z szynką i serem scamorza to mój ulubiony przepis na szybki obiad, który pozwala zachować formę.
Ciąg dalszy na następnej stronie:
