44-letnia Laura Dawson zaczęła odczuwać wzdęcia i zmęczenie na kilka miesięcy przed diagnozą raka jelita grubego, ale uznała, że przyczyną tych objawów jest okres okołomenopauzalny
Pewna matka powiedziała, że świadomość, iż umrze z powodu raka jelita grubego, pozwoliła jej „żyć pełniej” – a ostatnie tygodnie życia były „jednymi z najszczęśliwszych dni” w jej życiu. Laura Dawson, lat 44, przez kilka miesięcy cierpiała na wzdęcia i zmęczenie, zanim w marcu ubiegłego roku zdiagnozowano u niej raka trzeciego stopnia.
Początkowo sądziła, że jej objawy są związane z okresem okołomenopauzalnym, ale pewnego wieczoru musiała zostać natychmiast przewieziona na ostry dyżur, ponieważ ból brzucha nagle stał się tak silny, że „nie mogła się ruszać”. Matka dwójki dzieci przeszła pilną operację usunięcia zatoru w jelicie. Chociaż sama operacja zakończyła się sukcesem, biopsja ujawniła u niej raka.
Laura poddała się sześciomiesięcznej chemioterapii, a początkowe wyniki badań, jak stwierdził jej 49-letni mąż Ben, były „obiecujące”.
Powiedział: „W sierpniu mieliśmy jedno czyste badanie i wszystko wydawało się obiecujące. Ale potem we wrześniu dowiedzieliśmy się, że guz powrócił i się rozprzestrzenił. To było absolutnie druzgocące”.
Początkowo Laura próbowała innych form chemioterapii, ale dwa miesiące temu podjęła decyzję o przerwaniu leczenia. Leczenie tylko pogarszało jej stan, a ona chciała spędzać resztę czasu z rodziną i przyjaciółmi.
Laura otrzymała wsparcie od Hospicjum św. Krzysztofa w Sydenham, w południowo-wschodnim Londynie, co pozwoliło jej mieszkać w domu tak długo, jak to możliwe, co oznaczało, że mogła cieszyć się towarzystwem rodziny w „wygodny i godny sposób”. Po dwóch tygodniach została przeniesiona pod opiekę hospicyjną i zmarła w Hospicjum św. Krzysztofa 29 czerwca.
Ben opisał jej odejście jako „spokojne” i był przy niej, gdy umierała.
Dodał: „Opieka, jaką Laura otrzymała w domu od opiekunów ze szpitala St Christopher’s, pozwoliła jej spędzić ostatnie dwa tygodnie w domu, w komfortowych i godnych warunkach. Następnie, przez prawie trzy tygodnie pobytu w hospicjum, była pod tak dobrą opieką – a wszyscy tam okazali się tak współczujący i troskliwi – że ostatnie dni Laury były dla niej tak dobre. Jesteśmy dozgonnie wdzięczni, że tak pozytywne doświadczenie mogło zrodzić się z tak negatywnej sytuacji”.
więcej na następnej stronie
