Jakbym ją zdradził. Jakby miłość miała płacić rachunki. Najlepsze prezenty dla bliskich.
„Wiedziałeś, kim jestem, kiedy się ze mną żeniłeś” – przypomniałam mu podczas pewnej szczególnie zaciętej kłótni.
„Może to był błąd” – odpowiedziała chłodno. „Myślałam, że teraz będziesz mądrzejszy”.
Następnego dnia wróciłam wcześniej z pracy z kwiatami, żeby mu zrobić niespodziankę. W domu było cicho.
Walizka i wszystkie jego rzeczy zniknęły.
W łóżeczku znalazłam notatkę:
„Chcę rozwodu. Przykro mi, ale nasze małżeństwo było pomyłką. Zostawiłem Almę u pani Martinez na piątym piętrze. Zatrzymaj ją”.
Dzwoniłem na jej komórkę setki razy. Bez odpowiedzi. Pojechałem do domu jej rodziców, zdesperowany, z szeroko otwartymi oczami.
Ochroniarz nie chciał mnie wpuścić.
„Nie jest pan tu mile widziany” – powiedział niemal ze współczuciem.
„Proszę, muszę tylko porozmawiać z Lucią” – błagałem.
“Panie, musi pan wyjść.”
Dwa dni później otrzymałem papiery rozwodowe. Lucía zrzekła się praw rodzicielskich na rzecz Almy. Prawnicy jej ojca zajęli się wszystkim z niezwykłą skutecznością.
Potem nadszedł ostateczny cios.
Pół roku po jego wyjeździe zadzwoniłem do domu jego rodziców po raz ostatni.
„Ona nie żyje” – powiedziała mi jej matka neutralnym głosem. „Lucía miała wypadek samochodowy. Nie dzwoń do niej więcej. Nic dla niej nie znaczyłaś”. Produkty dla kobiet w ciąży
Rozłączyła się.
Upadłam na podłogę w kuchni i płakałam, aż Alma się obudziła i również płakała.
Nie pozwolili mi nawet zobaczyć jej grobu. Wymazali ją z mojego życia, jakby nigdy nie istniała.
Rzuciłam się w wir pracy i wychowałam Almę. Skończyłam studia i zamiast tylko budować, zaczęłam projektować domy. Mój talent został dostrzeżony.
W ciągu trzech lat założyłam własną firmę. Alma wyrosła na pogodną i radosną dziewczynkę, zupełnie jak jej mama. Produkty dla kobiet w ciąży
Minęło pięć lat. Życie toczyło się dalej, a ból stał się lekkim ukłuciem.
Dopóki nie nadejdzie zaproszenie.
Esteban, mój najlepszy przyjaciel od lat, brał ślub. Straciliśmy kontakt, kiedy wstąpił do wojska, ale teraz chciał, żebym był na jego ślubie.
„Co o tym myślisz, Almito? Czy zobaczymy ślub wujka Estebana?” – zapytałam, kolorując.
„Czy będzie tort?” zapytała poważnie.
Zaśmiałem się. „Tak, wysoki i elegancki”.
„No to chodźmy” – postanowiła, wracając do rysowania.
Ciąg dalszy na następnej stronie:
