Piekłam ciasta dla pacjentów hospicjum – aż pewnego razu jedno przyszło do mnie i prawie zemdlałam

Żal zaprowadził mnie do kuchni, gdzie znalazłam nieoczekiwane ukojenie w pieczeniu ciast dla obcych. Nigdy nie wyobrażałam sobie, że pewnego dnia ciasto pojawi się u mnie i wszystko zmieni.

Kiedy miałam 16 lat, cały mój świat dosłownie rozpłynął się w powietrzu. Jednak smutek, którego doświadczyłam, skłonił mnie do pieczenia ciast dla pacjentów hospicjum i potrzebujących. Nie wiedziałam, że moja bezinteresowność i pełne miłości serce przyniosą tak wielkie korzyści.

Smutna dziewczyna trzymająca plecak | Źródło: Pexels

Tragedia, która zmieniła moje życie na zawsze, wydarzyła się jednej z tych mroźnych styczniowych nocy, kiedy zimno było tak silne, że okna płakały. Leżałam zwinięta w kłębek w łóżku ze słuchawkami w uszach, ignorując znajomy śmiech rodziców oglądających telewizję.

Potem poczułem zapach – dym mieszający się ze szronem, gęsty i ostry. Wyciągnąłem słuchawki akurat w momencie, gdy rozległ się dźwięk alarmu przeciwpożarowego. Tata wpadł do mojego pokoju, jego buty dudniły o twarde drewno.

Ktoś w butach | Źródło: Unsplash

Ktoś w butach | Źródło: Unsplash

Nic nie powiedział. Po prostu złapał mnie za ramię, pociągnął boso po schodach i wyciągnął przez drzwi wejściowe na zaśnieżony dziedziniec w piżamie.

Potem odwrócił się i pobiegł z powrotem do środka po moją mamę i dziadka.

Nigdy więcej nie wyszedł, podobnie jak moja mama i dziadek. Pożar pochłonął ich wszystkich.

Zgłoszono, że pożar powstał na skutek awarii instalacji elektrycznej w kuchni.

Zniszczona kuchnia | Źródło: Unsplash

Zniszczona kuchnia | Źródło: Unsplash

Pożar zabrał nie tylko moją rodzinę. Zabrał dom, oszczędności, zdjęcia i małego ceramicznego konika, którego mama dała mi na dziesiąte urodziny.  Wszystko .

Oprócz mnie.

Nie byłem pewien, czy zasługuję na to, żeby to ja zostałem oszczędzony.

A po tym tragicznym incydencie przestałem żyć. Dryfowałem.

Ciąg dalszy na następnej stronie: