Tylko w celach ilustracyjnych
Spojrzeliśmy na siebie i rozpłakaliśmy się.
Tom i ja pozostaliśmy przyjaciółmi po rozwodzie. Jeśli w ogóle, to nasza relacja jako współrodziców była lepsza niż w czasie małżeństwa. Był nawet na moim ślubie z Frankiem dwa lata wcześniej.
„Ona… powiedziała mi, że zdecydowała, na którą uczelnię chce iść” – powiedział między szlochami.
„UC Davis” – powiedziałem. „Powiedziała, że mają najlepszy program nauk o środowisku w kraju”.
„Co teraz zrobimy? Bez niej?”
„Nie wiem, Tom. Nie wiem.”
Tydzień po pogrzebie Emmy, Tom i ja spotkaliśmy się, aby omówić fundusz na jej studia. Tom i ja zaoszczędziliśmy 25 000 dolarów w ciągu 10 lat, a Emma zarobiła każdy grosz, serwując lody na promenadzie zeszłego lata.
Tylko w celach ilustracyjnych
Była naprawdę dumna ze swojej pracy. Wracała do domu każdego wieczoru pachnąc wanilią i słonym powietrzem, opowiadając o ratowaniu oceanów, jeden kubek po drugim.
„Może to brzmieć głupio, ale nie czuję się dobrze, odbierając te pieniądze” – powiedział.
„Wiem, o co ci chodzi. Myślałam…” Wyciągnęłam kilka wydrukowanych stron, które znalazłam w pokoju Emmy i podałam je Tomowi. „A co, gdybyśmy przekazali jej fundusz na studia na cele charytatywne?”
Oczy Toma wypełniły się emocjami, gdy czytał te strony. Skinął głową.
Uzgodniliśmy podział funduszy pomiędzy dwie organizacje klimatyczne, które Emma wspierała religijnie. Jedna z nich finansowała inicjatywy zalesiania w Ameryce Południowej, a druga pomagała młodym kobietom w rozwijaniu powołania związanego z ochroną środowiska.
Wydawało się to słuszne. Co więcej, wydawało się, że to decyzja, o którą by nas poprosiła.
Po raz pierwszy od jej śmierci Tom i ja czuliśmy, że osiągnęliśmy coś wartościowego.
„Byłaby z nas dumna” – powiedział Tom głosem pełnym emocji.
Skinęłam głową, ściskając chusteczkę. „Pewnie powiedziałaby, że w końcu nam się udało”.
Nawet trochę się pośmialiśmy. Czy możesz w to uwierzyć? Pośród całego tego bólu odkryliśmy chwilę radości.
Tylko w celach ilustracyjnych
Potem pojawiła się moja pasierbica i prawie wszystko zniszczyła.
Amber miała 30 lat, była ode mnie tylko trzy lata młodsza i chciała, żebym o tym nigdy nie zapomniał. Od początku dawała mi do zrozumienia, że mnie nie lubi.
Byłem więc zaskoczony, gdy stanęła w moich drzwiach, pełna empatii.
„Hej” – powiedziała, wchodząc do mojego holu bez zaproszenia. „Słyszałam o… no wiesz. O wypadku. Bardzo mi przykro”.
Słowa wypowiedział płasko, wyuczonym tonem. Jakby ćwiczyła je w samochodzie.
„Dziękuję” – powiedziałem, bo co innego można powiedzieć?
Poszła za mną do kuchni, stukając obcasami o parkiet. „Więc tak się zastanawiałam… co robisz z pieniędzmi Emily na studia?”
Tylko w celach ilustracyjnych
Zamrugałem, zaskoczony tak szybką zmianą.
„To jest Emma. Miała na imię Emma. I przekazujemy to. Jej ojciec i ja dzielimy to między dwie sprawy, które były dla niej ważne.
Amber skrzywiła się. „Czekaj, co? Oddajesz to? Żartujesz? To takie głupie! Możesz mi to dać. Jesteśmy rodziną.”
Rodzina. To słowo uderzyło mnie jak policzek.
To słowa kobiety, która na 58. urodzinach swojego ojca nazwała mnie „kopywarką pieniędzy” i poinformowała wszystkich, których znał, że jestem jego „kryzysem wieku średniego”.
więcej na następnej stronie
