Pożegnałam się z mężem po jego podróży służbowej, a zaledwie kilka godzin później zobaczyłam go w restauracji z kobietą, której nigdy wcześniej nie widziałam.

Właśnie widziałem Aleksieja z jakąś kobietą w restauracji. Miał być w samolocie.

“Gdzie jesteś?”

„W Meridianie”.

Poczekaj na mnie w kawiarni Aquarelle na pierwszym piętrze. Będę za piętnaście minut.

Marina siedziała w kącie, bezmyślnie mieszając mrożoną herbatę. Pytania napływały do ​​niej jak z rękawa. Kim była ta kobieta? Jak długo to trwało? Czy Aleksiej już kiedyś tak jeździł? Telefony o północy, późne noce, nowe hasło do telefonu…

„Mała bramka!” – przerwał jej głos Leny. Usiadła naprzeciwko i ścisnęła jej dłoń.

„Opowiedz mi wszystko.”

Marina opowiedziała scenę, próbując panować nad głosem.

Nie wiem, co robić, Lena. Część mnie nawet nie chce znać prawdy.

A co jeśli to nie to, co widziałem? Może jest jakieś wytłumaczenie.

Marina uśmiechnęła się gorzko. „Czy masz jakieś wytłumaczenie dla mężczyzny, który myśli o podróży służbowej i je lunch z inną kobietą?”

„Nie wiem” – przyznała Lena. „Ale zanim się zdecydujesz, może powinnaś dowiedzieć się czegoś więcej?”

Jak? Zapytać go bezpośrednio?”

Lena pomyślała: „A co, jeśli pójdziemy za nimi? Zobaczymy, dokąd pójdą”.

Podążanie za mężem było upokarzające, ale niepewność była jeszcze bardziej bolesna. Marina skinęła głową.

Tylko w celach ilustracyjnych
Z ciekawości schowali się w księgarni naprzeciwko restauracji. Czterdzieści minut później pojawili się Aleksiej i jego towarzyszka. Kobieta była elegancką brunetką, około trzydziestki, o idealnej figurze.

„Wychodzą” – szepnęła Lena.

Zachowując dystans, poszła za nią. Na zewnątrz kobieta wsiadła do taksówki. Aleksiej pomógł jej wsiąść do samochodu, wymienili krótki uścisk dłoni, nic więcej, i taksówka odjechała. Aleksiej został na parkingu, zadzwonił do kogoś, a potem sam wziął taksówkę.

„Pójdźmy za nim” – powiedziała Marina.

Taksówka pojechała za Aleksiejem do centrum handlowego Aquamarine, gdzie mieściło się biuro jego firmy. W środku odbył napiętą rozmowę z recepcjonistką, po czym zniknął w biurze szefa.

„Może wyjazd został odwołany w ostatniej chwili” – zasugerowała Lena.

„Kim więc była ta kobieta? I dlaczego nie zadzwoniła?”

Czekali. Pół godziny później Aleksiej wyszedł z teczką i zszedł na dół. Marina i Lena schowały się za filarem i pobiegły szukać taksówki.

„Do domu” – powiedziała Marina do kierowcy. Zgadł trafnie: taksówka Aleksieja wysadziła go pod jego budynkiem. Marina puściła Lenę i sama wsiadła.

Aleksiej siedział w kuchni i wpatrywał się w laptopa.

„Mały Port! Już jesteś w domu?” Wyglądała na szczerze zaskoczoną.

„Jak widzisz” – powiedziała chłodno. „Nie jesteś w samolocie?”

Spiął się. „Podróż odwołano w ostatniej chwili. Miałem zadzwonić, ale sprawy idą źle”.

„Tak szalony, że nie potrafisz nawet wysłać SMS-a?”

„Przepraszam”. Spojrzał w dół. Marina usiadła naprzeciwko niego.

„Kim ona jest, Aleksiej?”

„Kto?” Zmarszczył brwi.

„Kobieta, z którą jadłeś lunch w Almond.”

Zbladł. „Śledziłeś mnie?”

Tylko w celach ilustracyjnych
„Nie. Po prostu cię zobaczyłem.”

Cisza się przeciągała. W końcu powiedziała: „To nie tak, jak myślisz”.

Co miałem myśleć? Powiedział, że leci i je lunch z kobietą!

Nazywała się Anna Viktorovna. Reprezentowała niemieckich inwestorów.

„I dlatego skłamałeś w sprawie tej podróży?”

Nie kłamałem. Podróż została odwołana, kiedy byłem na lotnisku. Szef zadzwonił: inwestorka przejeżdżała przez miasto. Musiałem się z nią spotkać.

„Dlaczego mi nie powiedziałeś?”

Zawahała się. „Bo… to nie było zwykłe spotkanie”.

Marina zamilkła. „Wiedziałam”.

„Nie, to nie tak! Szefowa powiedziała mi: jeśli przekonam ją do podpisania umowy na specjalnych warunkach, awansuję na dyrektora handlowego”.

„A nawet nie możesz wysłać SMS-a?”

Chciałem go zaskoczyć, jeśli się uda. A jeśli nie, to po co go zawracać?

„Zadziałało?” zapytała Marina.

 

 

Aleksiej, zirytowany. „Tak. Podpisała umowę wstępną. Główna delegacja przyjedzie w przyszłym miesiącu”.

Nadal w niego wątpiła. Otworzył teczkę: w środku była umowa podpisana przez Annę Viktorię Müller. Potem wyjął aksamitne pudełko; w środku znajdował się szafirowy naszyjnik, którym Marina się zachwycała.

„Kupiłem to w zeszłym tygodniu i miałem ci to dać dziś wieczorem, razem z wiadomościami.”

Jego gniew opadł, ale jedno pytanie pozostało: „Dlaczego wyglądasz na takiego szczęśliwego z jej powodu?”

„Zgodziła się na nasze warunki. To była ulga, nic więcej”.

Ścisnął jej dłoń. „Jesteś jedyną kobietą w moim życiu. Moje podróże są prawdziwe”.

Chciał wierzyć. „Czy mogę zadać ci kilka pytań?”

“Oczywiście.”

„Co jadłeś?”

Ona zamówiła domową sałatkę i stek z sosem truflowym. On zamówił rybę.

 

więcej na następnej stronie