„Przyszedłem na wigilijną kolację kulejąc, z nogą w gipsie. Kilka dni wcześniej moja synowa celowo mnie popchnęła. Kiedy wszedłem, mój syn zaśmiał się szyderczo: »Moja żona właśnie dawała ci nauczkę. Zasłużyłeś na to«. Wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Uśmiechnąłem się i otworzyłem. »Proszę wejść, panie oficerze«”.

Ta hipokryzja odebrała mi dech w piersiach.

Ale to nie wszystko. Mitch odkrył, że Melanie nie pracuje, wbrew temu, co zawsze sugerowała. Wyjścia na „spotkania z klientami” były w rzeczywistości popołudniami w spa, drogich salonach kosmetycznych i luksusowych centrach handlowych. Wydawała moje pieniądze, rozpieszczała się jak dama z towarzystwa, podczas gdy ja, prawdziwa właścicielka fortuny, żyłam skromnie.

Raport ujawnił również częste spotkania z mężczyzną o nazwisku Julian Perez. Był on prawnikiem specjalizującym się w prawie rodzinnym i spadkowym, w szczególności w sprawach o ubezwłasnowolnienie i opiekę nad osobami starszymi. Mitchowi udało się potwierdzić za pośrednictwem źródła w firmie, że Melanie konsultowała się z Julianem w sprawie procedur uzyskania opieki prawnej dla osoby uznanej za ubezwłasnowolnioną.

Ścisnęło mnie w żołądku. Nie tylko kradli mi pieniądze. Aktywnie torowali drogę do odebrania mi wszelkiej prawnej kontroli nad moim życiem. Chcieli zrobić ze mnie więźnia prawnego, pozbawionego możliwości podejmowania decyzji, podczas gdy sami swobodnie zarządzaliby moim majątkiem.

Mitch przewrócił kolejną stronę, a jego ton stał się jeszcze poważniejszy. Odkrył coś o przeszłości Melanie, o czym Jeffrey prawdopodobnie nie wiedział. Zanim Melanie wyszła za mąż za mojego syna, była żoną siedemdziesięciodwuletniego dżentelmena zaledwie przez jedenaście miesięcy. Mężczyzna zmarł śmiercią naturalną, zostawiając jej pokaźny spadek. W tym czasie rodzina zmarłego próbowała podważyć testament, twierdząc, że Melanie manipulowała starszym mężczyzną, ale nie udało im się niczego udowodnić. Odeszła z prawie pół milionem dolarów.

Dwa lata później poznała Jeffreya na aplikacji randkowej. Młodego mężczyznę, jedynego syna bogatej wdowy. Zbieg okoliczności był zbyt niepokojący, by go zignorować.

Nie miałam do czynienia z typową oportunistyczną synową. Miałam do czynienia z kimś, kto miał talent do manipulowania starszymi ludźmi w celu zdobycia spadku, z kimś, kto praktycznie uczynił z tego zawód. A mój syn, mój Jeffrey, był albo chętnym wspólnikiem, albo użytecznym narzędziem w jej rękach.

Mitch pokazał mi zdjęcia tego Juliana, dobrze ubranego mężczyzny po czterdziestce, który wyglądał na kogoś, kto doskonale wiedział, jak działa system i jak go wykorzystać. Najwyraźniej miał doświadczenie w pomaganiu rodzinom w uzyskaniu opieki nad starszymi krewnymi, zawsze za wygórowane opłaty. Jego firma specjalizowała się w tej lukratywnej i moralnie wątpliwej niszy.

Poprosiłem Mitcha o kontynuowanie śledztwa, ze szczególnym uwzględnieniem wszelkich kontaktów Melanie z osobami z jej pierwszego małżeństwa oraz wszelkich podejrzanych transakcji finansowych. Zgodził się i obiecał, że za dwa tygodnie przedstawi więcej informacji.