Powiedziała mi wiele rzeczy. Wiem. Carmen do mnie dzwoniła. Więc wiesz, że musimy się teraz spotkać. Będę na ciebie czekać w naszym domku nad jeziorem w Toledo. Przyjedź sama. Bez policji, bez znajomych, tylko ty i ja. Jeśli nie będzie cię za godzinę albo jeśli zobaczę jakąkolwiek aktywność policji – zrobiła pauzę – powiedzmy, że poniesiesz konsekwencje. Grozisz Carmen? Głos mi się załamał.
„Mówię tylko, że musimy porozmawiać na osobności. To sprawa rodzinna, Eleno. A problemy rodzinne rozwiązuje się w rodzinie. Dobrze” – powiedziałam. „Będę za godzinę”. „Poczekam na ciebie” – powiedział i się rozłączył. Spojrzałam na Garcię. Słyszeli go. Jest w naszym domku nad jeziorem z Carmen i chce, żebym pojechała sama. „To pułapka” – powiedział kapitan. „Jest zdesperowany”.
Nie ma nic do stracenia. To może być bardzo niebezpieczne. Wiem. Ale muszę iść. Jest z moją córką. Pójdziemy z tobą dyskretnie. Otoczymy dom, będziemy przygotowani. Ale nie wejdziesz sam. To zbyt ryzykowne. Jeśli zobaczy policję, może zrobić krzywdę Carmen. Będziemy działać ostrożnie, zapewnił mnie García. Moi ludzie wiedzą, jak poruszać się niezauważeni, ale nie mogę pozwolić ci ryzykować życia. Wiedziałem, że kapitan ma rację. Miguel został przyparty do muru.
Jej plany legły w gruzach. Był zdolny do wszystkiego, ale chodziło o moją córkę i nie mogłem po prostu siedzieć i czekać, aż policja wszystko za mnie załatwi. Dobra, zgodziłem się. Ale pozwól mi z nim porozmawiać. Może uda mi się go przekonać do pokojowego poddania się. Garcia skinął głową.
Damy mu tę szansę, ale przy najmniejszym sygnale zagrożenia interweniujemy. Bez dyskusji. W ciągu następnych 20 minut opracowaliśmy plan. Pojadę do domku nad jeziorem własnym samochodem, tak jak zażądał Miguel. Policja będzie mnie śledzić z daleka, niezauważona, i otoczy dom, pozostając w ukryciu.
Nosiłem ukryty mikrofon, żeby mogli podsłuchiwać, co się dzieje w środku. Gdyby sytuacja stała się niebezpieczna, natychmiast interweniowali. Przed wyjściem García ostrzegł mnie raz jeszcze: „Nie ryzykuj. Nie próbuj udawać bohatera. Twoim jedynym zadaniem jest zyskać na czasie i, jeśli to możliwe, skłonić go do uwolnienia córki. Reszta zależy od nas”.
Skinęłam głową, w pełni rozumiejąc powagę sytuacji. Pilar mocno mnie przytuliła, zanim wsiadłam do samochodu. „Dbaj o siebie i pamiętaj, jesteś silniejsza, niż myślisz”. Droga do domu zajęła około 40 minut. Przez cały ten czas myślałam o tym, co powiem Miguelowi, jak spojrzę mu w oczy, po tym, jak kochałam go przez 20 lat, wiedząc teraz, że próbował mnie zabić. Jak wytłumaczyć córce, że ojciec, którego tak podziwiała, nie był tym, za kogo go uważała.
Dom nad jeziorem powitał mnie niepokojącą ciszą. Duży, trzypiętrowy domek, zbudowany z jasnego kamienia, stał nad wodą, otoczony wysokimi sosnami. To miejsce, które kiedyś wydawało się gościnne i piękne, teraz wydawało się mroczne i groźne. Samochód Miguela stał zaparkowany przed domem, więc z pewnością tam byli.
Zaparkowałem, sprawdziłem, czy mikrofon przyczepiony do mojej szyi działa, i wysiadłem z samochodu. Wziąłem głęboki oddech chłodnego, leśnego powietrza i podszedłem do drzwi. Ręka mi drżała, gdy zadzwoniłem dzwonkiem. Drzwi otworzyły się niemal natychmiast. Miguel był w środku. Wyglądał na zmęczonego, twarz miał wychudzoną, jak ktoś, kto nie spał od kilku dni, ale jego oczy były bystre i zdecydowane.
Elena odsunęła się, żebym mogła przejść. „Cieszę się, że przyszłaś. Gdzie Carmen?” zapytałam, rozglądając się po wejściu. „Odpoczywa na górze w swoim pokoju. Jest wyczerpana tym całym cyrkiem. Chcę ją zobaczyć”. „Oczywiście, ale najpierw porozmawiajmy. Chodź do salonu”. Przeszłam przez przestronny hol i weszłam do salonu. Duże okna wychodziły na jezioro, które w tej chwili było nieruchome jak lustro, odbijając szare jesienne niebo. Miguel gestem wskazał mi, żebym usiadła w fotelu, ale sam nadal stał. Zaczął więc od…
Prawie nonszalancko Lucía powiedziała policji, że widziała, jak zamieniałeś okulary i że wsypałem coś do twoich. Tak, powiedziała. I to prawda. Widziałam, jak wsypałeś coś do mojej szklanki, kiedy myślałeś, że nie patrzę. Co to było, Miguel? Trucizna. Tabletka nasenna. Uśmiechnął się, ale ten uśmiech nie sięgnął jego oczu. Środek uspokajający, silny, ale nie śmiertelny, przynajmniej nie dla zdrowej osoby.
Choć z alkoholem efekt mógł być nieprzewidywalny. Chciałeś mnie zabić? To nie było pytanie, to było stwierdzenie. Miguel wzruszył ramionami. Chciał raczej, żebyś zapadł w głęboki sen w miejscu publicznym, w obecności świadków. Byłoby to krępujące, ale nie śmiertelne. A potem, może innym razem, w bardziej odpowiednich warunkach, coś bezpieczniejszego, bardziej ostatecznego.
Wpatrywałem się w niego, nie mogąc uwierzyć w to, co słyszę. Mówił o zamordowaniu mnie z takim samym spokojem, z jakim ktoś omawia menu na kolację. Dlaczego, Miguel? Dla pieniędzy? Dla ubezpieczenia, dla niej – miałem na myśli jego kochankę, kobietę ze zdjęć w teczce ojca, wszystko razem. Pieniądze, wolność, nowe życie.
Wiesz, Eleno, że nasze małżeństwo dawno temu umarło? Żyliśmy jak obcy sobie ludzie. Rozwód byłby kosztowny i skomplikowany. Potrzebowałem szybkiego i czystego rozwiązania. Czystego rozwiązania. Zabicie żony to czyste rozwiązanie. W pewnych okolicznościach, tak. Interesy kiepsko prosperują, wierzyciele naciskają. Niektórzy nie akceptują wymówek. Potrzebowałem pieniędzy i to natychmiast.
Twoje ubezpieczenie, twój udział w domu, twoje oszczędności – wszystko to trafiłoby do Carmen, a dzięki pełnomocnictwu, które podpisała, w praktyce byłoby moje. I Lucía o tym wiedziała. Czy ci pomogła? Oczywiście. Zawsze byłyśmy sobie bliższe niż komukolwiek innemu. Zawsze mnie wspierała i nigdy cię nie lubiła, wiesz o tym doskonale. A czy twój ojciec coś wiedział? Twarz Miguela wykrzywiła się z wściekłości.
Mój ojciec jest zdrajcą. Nie, nie wiedziałem. Przynajmniej nie wszystkiego. Wiedziałem, że mam problemy z interesem, ale nie z planami wobec ciebie. Do niedawna. Po incydencie w restauracji zaczął coś podejrzewać, zadawać pytania, a potem, jestem pewien, skontaktował się z tobą. Gdzie on teraz jest? Nie mam pojęcia. Chyba jest w domu.
Nie sądzę, żeby odważyła się ze mną otwarcie skonfrontować. W końcu jestem jej synem. Więc co teraz planujesz zrobić? Po tym, jak Lucía opowiedziała wszystko policji, Miguel podszedł do okna i spojrzał na jezioro. Plan się zmienił, ale cel pozostał ten sam. Potrzebuję pieniędzy, żeby zacząć nowe życie i mam kilka asów w rękawie. Carmen, powiedziałem cicho, czy używasz naszej córki jako karty przetargowej? Niezupełnie, raczej jako partnerki.
Jest już pełnoletnia, może sama podejmować decyzje i jest po mojej stronie, Eleno. Zawsze była. Co jej powiedziałaś? Jakie kłamstwo zasiałaś w jej głowie? Miguel odwrócił się do mnie z uśmiechem, który wydawał się niemal szczery. Powiedziałam jej prawdę: że jej matka próbowała otruć moją siostrę, że podmieniłeś okulary, wiedząc, że w twoich jest coś nie tak, że uciekłeś zamiast pomóc Lucíi, że zawsze zazdrościłeś mojej rodzinie, naszej pozycji, naszych pieniędzy i że teraz próbujesz zrzucić winę na mnie, żeby ratować siebie. A ona ci uwierzyła.
Naprawdę myślisz, że jestem do czegoś takiego zdolny? Z początku nie. Ale kiedy Lucía potwierdziła, że widziała, jak podmieniałeś okulary, kiedy policja zaczęła zadawać pytania, kiedy zniknąłeś bez wyjaśnienia – tak, zaczęła wierzyć. Chcę z nią natychmiast porozmawiać. Miguel skinął głową. Oczywiście. Jest na górze, w swoim pokoju.
No dalej, poczekam tu na ciebie. Poszłam na górę, serce waliło mi jak młotem. Co miałam powiedzieć córce? Jak jej to wszystko wytłumaczyć? I czy uwierzyłaby mi po tym wszystkim, co powiedział jej ojciec? Pokój Carmen był na końcu korytarza. Zapukałam, ale nikt nie odpowiedział. Zapukałam jeszcze raz, głośniej.
więcej na następnej stronie